Mały wzrostem ale wielki duchem posiadał wspaniały głos, którym posługiwał się wyłącznie w służbie misjonarskiej posługi Słowa, przede wszystkim na ambonie i w konfesjonale. Słowo Boże głosił wszędzie, tam gdzie było i nie było to możliwe, na wszelkie już znane lub wymyślane przez niego sposoby: głosem, piórem, rysunkiem, konkretnym zaangażowaniem na rzecz najbardziej potrzebujących, chorych, biednych i prześladowanych, a jednocześnie przygotowywał innych do pełnienia tej samej misji głoszenia Słowa. Był promotorem aktywnego apostolatu świeckich w Kościele w pierwszej połowie XIX w., w Hiszpanii gdzie do 1834 r. istniał jeszcze trybunał Świętej Inkwizycji.
Urodził się w Sallent, w Katalonii, w przededniu wigilii Bożego Narodzenia 1807 roku.
Początkowo uczył się i pracował w rodzinnym warsztacie tkackim, a następnie w latach 1827-1829 rozwinął błyskotliwą karierę zawodową w przemyśle tekstylnym Barcelony. Choć powodzenie w życiu zawodowym i towarzyskim nie osłabiły jego wrażliwości na ból i krzywdę ludzką, to jednak dopiero doświadczenie zdrady przez wspólnika, hazardzistę zaślepionego nieumiarkowaną żądzą zysku, pozwoliły mu zrozumieć zasłyszane niegdyś słowa Chrystusa, które w przeszłości niejednokrotnie stały się podstawą nawrócenia wielu świętych założycieli życia konsekrowanego: Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? (Mt 16,26).
W procesie rozpoznawania powołania i dojrzewania decyzji jego realizacji nie ma u Klareta nic wyjątkowego, nic nadzwyczajnego, nic co by nie było zgodne z tradycją Kościoła. Jest u Klareta klasyczny w historii życia zakonnego fundament biblijny jego powołania; jest tam wyraźne wezwanie do odpowiedzi na miłość Chrystusa i zobowiązanie do Jego możliwie doskonałego naśladowania; są wahania, osobiste wątpliwości i przeszkody stawiane przez innych; jest okres zafascynowania inną rzeczywistością i czas udanego budowania własnej kariery; w końcu jest też doświadczenie zdrady, ludzkiej ułomności, głębokiego kryzysu i wreszcie trwałego nawrócenia.
Nic wyjątkowego, przeciwnie jakby odbicie naszych własnych doświadczeń, rodzaj zapowiedzi naszych współczesnych przeżyć, a jednocześnie bardzo głęboko zakorzenionych w historię życia konsekrowanego. Setki świętych założycieli i zakonników miało przed Klaretem podobne przeżycia, a jednocześnie są też one jakby naszymi najbardziej intymnymi doświadczeniami. Klaret zamierzał zostać zakonnikiem, ale w 1829 r. wstąpił do seminarium diecezjalnego w Vic. Prowadził studia eksternistyczne i nie było mu lekko. Świątobliwy biskup postanowił jednak wyświęcić go przed czasem, w 1835 r. Rok później rząd rozwiązał wszystkie zakony męskie, a w 1837 r. wprowadził zakaz udzielania święceń kapłańskich. Z pewnością nie był to przypadek, ale jeden z konkretnych znaków działania Bożej Opatrzności w życiu Klareta, które towarzyszyły mu od samego urodzenia: był piątym z jedenaściorga dzieci, z których dokładnie co drugie umierało w wieku niemowlęcym.
Pech i prześladowania nie opuściły go aż do śmierci na wygnaniu, ale prawie zawsze wychodził z wszelkich opresji zwycięsko. Nie był szczęściarzem, chociaż przed nawróceniem uzbierał nie małą fortunę grając na loterii. Nie był wolny od błędów. Kiedy odkrył w sobie powołanie misjonarskie, zaopatrzony w listy polecające udał się do Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, nie wiedząc o tym, że latem w Rzymie urzędy są po prostu zamknięte. Popełniał też błędy ortograficzne, chociaż był arcybiskupem i przynajmniej formalnie, senatorem. Kastylijski nie był jego ojczystym językiem, ale nie przeszkadzało mu to w napisaniu ponad stu książek i broszur, z Camino Recto (1843) na czele - katechizmem, który stał się najbardziej poczytną pozycją na hiszpańskim rynku wydawniczym na przełomie XIX i XX wieku: 220 wydań na przestrzeni jednego stulecia. Założył w Barcelonie nowoczesną drukarnię i wydawnictwo, które w ciągu pierwszych 19 lat istnienia opublikowało 7 mln broszur i 3 mln książek (półtora miliarda stron).
Według papieża Piusa XI, Klaret był nowoczesnym apostołem słowa drukowanego. Również w tym nie ma nic nadzwyczajnego. Kiedy zakładał w Barcelonie wydawnictwo (1848), w liczącym zaledwie 180 tys. mieszkańców Madrycie istniały cztery towarzystwa literackie, sto drukarni i ponad 50 czasopism, w tym przynajmniej 30 dzienników. Wielkość Klareta polega nie na nowości jego inwencji, ale na nowatorskim wykorzystaniu do ewangelizacji środków już istniejących. Camino recto będące pierwszym na świecie katechizmem ilustrowanym jest tego najlepszym przykładem: Klaret nie wymyślił książek z ilustracjami, ale posiadając zdolności plastyczne wpadł na genialny pomysł ubogacenia swego katechizmu własnymi rycinami. Jakie dziecko chciałoby dzisiaj uczyć się z katechizmu bez obrazków? Klaret nie był odkrywcą szukającym rozgłosu, ani wynalazcą wykorzystującym posiadane zdolności do budowania własnej kariery.
Zakładane przez niego liczne stowarzyszenia, w których odważnie wyznaczał świeckim bardzo odpowiedzialne funkcje apostolskie w Kościele, były odważną i nowatorską ale wyłącznie odpowiedzią na zastaną sytuację społeczno-religijną. Jedno z nich, Religiosas en sus Casas, Hijas del Inmaculado Corazón de María, założone w 1847 r., dzisiaj wchodzące w skład klaretyńskiego instytutu świeckiego Filiación Cordimariana, to organizacja dziewic konsekrowanych, instytucja z wielkim trudem przywracana do życia w Kościele dopiero w naszych czasach. Natomiast powstałe w tym samym roku Hermandad del Santísimo e Inmaculado Corazón de María - stowarzyszenie rozwiązane przez biskupa Tarragony m.in. z powodu działających w nim diakonis - było być może pierwszym w Kościele instytutem świeckim. Jak wiadomo istnienie tej formy życia konsekrowanego Pius XII zaaprobował dopiero w roku 1947, dokładnie sto lat później. Promowanie i przygotowywanie świeckich ewangelizatorów, ten tak charakterystyczny rys duchowości Antoniego Klareta, nie pozostaje bez silnego związku z sytuacją Kościoła jego czasów, pozbawionego religijnej posługi zakazanych prawem zakonów i innych form życia wspólnotowego duchownych, oraz możliwości wyświęcania nowych kapłanów.
Klaret głosił misje i rekolekcje początkowo sam, a później wspólnie z członkami założonego przez siebie Bractwa Apostolskiego. Przeszedł wzdłuż i wszerz ojczystą Katalonię, a następnie zreewangelizował Wyspy Kanaryjskie. Tam właśnie podjął ostateczną decyzję założenia Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Maryi, co też uczynił zaraz po powrocie na kontynent, 16 lipca 1849 r. Wkrótce potem otrzymał nominację na arcybiskupa Santiago na Kubie. Zgodził się ją przyjąć dopiero po paru miesiącach, upewniwszy się, że wybrano jego właśnie ze względu na misjonarskie doświadczenie. Zostawszy arcybiskupem nie przestał być misjonarzem. Owiany legendą misjonarski styl posługi pasterskiej arcybiskupa Klareta na Kubie stał się jednak przyczyną odwołania go po sześciu latach do Madrytu. Na Kubie, a później w Hiszpanii, przeżył on w sumie 14 zamachów na jego życie. Dopiero śmierć na wygnaniu, w cysterskim opactwie w Fontfroide w południowej Francji, uwolniła go od czyhających na jego życie hiszpańskich rewolucjonistów. Wyniesiony na ołtarze przez Piusa XI 27 lutego 1934 r. i kanonizowany przez jego następcę 7 maja 1950 roku, święty Antoni Maria Klaret jest jedynym kanonizowanym Ojcem Pierwszego Soboru Watykańskiego.
O. Marek Jeżowski CMF